Cała Polska Widzi Brzozy – najlepsza zabawa w lutym!

Marzenia o mannie z nieba, wygranej z totka, lepszej przyszłości – mrzonki przysłaniające nam świat. A czy jest coś bardziej wartościowego, niż serce, które widzi?

Po co tracić siły na pogoń za czymś, co nie istnieje, kreacją marketingową, dziwacznym luksusem mierzonym barwą plastiku? Wokół tyle bogactwa, wygraliśmy na loterii cały Wszechświat.

Bez sensu nazywać skarby chwastami, to niedorzeczne.

Cios w serce: refren „brzoza zwana jest przez leśników chwastem”. Nie rozumiem tego okrucieństwa. A może po prostu  nie rozumiem definicji słowa chwast – negatywne znaczenie to taka zasłona dymna, odwrócenie naszej uwagi od wielkiej wartości tego pięknego drzewa. Kocham brzozę, tę leśną białą pannę, delikatnie migoczącą w letnim wietrze, o gałęziach niczym włosy, korze delikatnej, a wytrzymałej. Brzozę, która żywi, leczy, chroni, pomaga człowiekowi od zarania dziejów. To moja leśna idolka.

Pokochaj brzozę jak ja. Jej liście to lek i pożywienie, bogate w lecznicze związki i witaminy, czyszczą krew i odmładzają ciało od środka. Pożywna oskoła, sok brzozowy, subtelnie słodki, orzeźwia i syci w wiosenne poranki. Pączki brzozy cenione już wieki temu, w plemionach indiańskich – służyły jako surowiec na pierwszy ocet sezonu: do konserwacji i doprawiania potraw. Pączki mają też wielką moc leczniczą, zamknięte w nich enzymy pobudzają organizm do regeneracji po przebytej chorobie. Kora brzozy zawiera betulinę – znaną w przemyśle kosmetycznym. Cukier brzozowy, czyli ksylitol, to cukier – co nie tuczy, dodajemy go do przetworów, ciast i nawet pasty do mycia zębów. Huby brzozowe, ta biała i czarna – klasyka fitoterapii. Dziegieć brzozowy, do leczenia skóry i odpędzania komarów. Leczniczy węgiel z brzozy……Lista zastosowań brzozy jest wzruszająca. Aż dziwne, że mijamy te białe drzewa bez słowa, bez uścisku, ukłonu czy pocałunku.

Chcesz zostać Poszukiwaczem Roślin? zadanie na luty: pokochaj brzozę. Znajdź zimową brzozę, taką nagą, jeszcze bez liści. Zrób z niej coś – kulinarnego, zdrowotnego, kosmetyk czy pudełko, namaluj ją. Liczy się każda aktywność, każda oznaka miłości. Jeśli zechcesz opisać brzozową przygodę na blogu – przyślij mi link, zamieszczę go tutaj. Nim minie miesiąc, stworzymy awangardową kolekcję brzozową – tak miesiąc temu wykreowaliśmy wspólnie modę na choinki.

To co najlepsze jest całkiem za darmo.

To prawda, nie oklepany slogan.

Herbatka z patyków – herbiness

Pierwszy zastrzyk energii – Ziołowa Wyspa

Brzozowy luty – OdNowa Design

Herbatka Otziego – Mr.Wilson bushcraft

Siostra Brzoza – Hanna Zielicha Świątkowska

Brzoza nie jest chwastem – Bushcraft – człowiek z buszu

Sok z brzozy – Mr.Wilson Bushcraft

 Nowy etap i błyskoporek – Ola domowa

Herbatka z czagi – Mr. Wilson Bushcraft

Huba brzozowa – forum Łuskiewnik

Brzozowy detoks – K’lary, penaty, mydło i powidło

Betulina i kwas betulowy – Polowanie na zdrowie

Cała prawda o soku z brzozy – Klaudyna Hebda

Napar z błyskoporka – Soohy

 

 

 

Ten post ma 20 komentarzy

  1. Dorota z Maminkowa

    Brzozy kocham. Przyłączam się i na pewno coś o brzozie napiszę. Polecam litaracko: iwaszkiewiczową „Brzezinę” i jej wajdowską ekranizację.
    To takie najbardziej polskie drzewo, liryczne, żałobne i witalne zarazem. Jest coś delikatnego i ulotnego w brzozowym zagajniku. Ta biała tkanka kory, cieniutka jak najcieńszy papier…
    Popatrzcie na brzozę, utulcie brzozę.

  2. Polowanie na Zdrowie

    Dziękuję za polecenie bloga :-). Heh, ja się ciągle przymierzam do kremu betulinowego Sylveco ale ostatnio mi się cera zmienia więc jeszcze trochę poczekam.

  3. Berka

    Wychowałam się w otoczeniu drzew, wiele zabaw odbywało się w cieniu brzóz. Tulenie się do nich mam z dzieciństwa. W dotyku są bardzo przyjemne, ciepłe i takie… przyjazne 🙂
    Pozdrawiam.

  4. Aleksandra B

    Brzoza wiadomo, leśna poezja …rozumiem jednak stanowisko leśników. Brzoza bardzo szybko zajmuje wolną przestrzeń w lesie i szybko rośnie. Młody dąbek nie ma żadnych szans z młodą brzózką, przerośnie go, zabierze światło i młody dąbek zginie. Brzoza jest delikatna i krucha, łatwo łamie się pod wpływem silnych wiatrów, nie jest trzonem i podstawą lasów. Las potrzebuje drzew silniejszych i twardszych aby przetrwać. Tymczasem ta delikatna, krucha brzózka wszędzie pierwsza się pcha. Dopiero jak podrośnie to w jej cieniu może wyrosnąć mały dąbek i powoli sobie rosnąć, a gdy brzozę złamie wiatr, podrośnięty dąbek może wyrosnąć na wielkie drzewo. To on będzie chronił te słabsze drzewa w lesie przed huraganem. Dlatego leśnicy wycinają samosiejki brzozy, aby umożliwić wzrost drzewom wolno rosnącym, ale za to twardszym i silniejszym. Brzoza jest piękną ozdobą lasu a określenie 'chwast’ odnosi się do tego, że wszędzie pierwsza wściubia nos i się rozpycha, taka jest po prostu brzoza i warto o tym wiedzieć. Nie ujmuje to nic jej delikatnemu czarowi.

    1. Inez Herbiness

      🙂 jest w tym opisie tyle czułości…

  5. Mała Mi

    Lecz my kochamy chwasty wszelakie, wszak do niech dostęp otwarty mamy – do skarbów dostęp strzeżony…
    Dla „pewnej” brzozy kupiliśmy dom na wsi :), i dziś rano wprawiła mnie w zachwyt: cała biała – oszroniona królowa zimowa…

  6. bakteria

    Brzoza, brzoza moja biała przyjaciółka, kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami sięgała do mojego balkonu na 4 piętrze. Jako dziecko siadałam przy kratce, wystawiałam nóżki i merdając nimi słuchałam jak szumi patrzyłam jak mruga do mnie drobnymi listkami i wyszukiwałam ptaszków na jej gałęziach. Z czasem zaczęła patrzeć na mnie z góry a ja wystawiałam twarz do słońca przesianego jej gałązkami, aż któregoś lata, gdy odwiedziłam rodziców i wyszłam na balkon powitać moją Betulę zamarłam, został pniak, wióry i pocięte drewno… Nie wytrzymała nocnej burzy, a mi odechciało się siedzenia na balkonie. Daleka machała mi sędziwa topola zawsze zazdrosna o białą panienkę ale to nie to samo, kiwnęłam jej smutno głową i schował się do pokoju, na ścianach którego zostały jeszcze gdzieniegdzie ślady ręcznie malowanych przeze mnie listków brzozy…

  7. Maria

    Od niepamiętnych czasów brzoza jest mi droga już w dzieciństwie przynosiłam gałązki brzozy po procesji Bożego Ciała do domu /zwyczaj ten panuje do dziś /strzegą przed niepowodzeniem i wszelkimi chorobami . Dla jednych jest to wiara dla innych zabobon, magia, zacofanie…Ja lubię się z brzozą dostarcza mi spokoju, wyciszenia w maju zbieram liście brzozy i robię z niej poduszki. Relaksuje mnie kąpiel z naparem z liści brzozy. Nie piłam nigdy soku z brzozy ale chyba pora aby to uczynić .

  8. Aleksandra B

    Napisałam na moim blogu post o witkach brzozowych

  9. Piotr Wladyka

    Miały być różności na temat brzozy – sam nie wiem… przy obecnej sytuacji na Ukrainie… w dodatku protegowana kapela Putina i mundurowy posterunkowy… ale co tam – piosenka jest piosenką i wydaje mi się, że dobrze (poza tym, że „w Rosji” i po rosyjsku) wpasowuje się w klimat tego miesiąca:
    https://www.youtube.com/watch?v=CFnnpsqxHdc

  10. Sosnowy Gaik

    Gałązki brzozy świetnie nadają się na wianki. Bardzo chętnie je w ten sposób wykorzystuję. Co do cytatu „brzoza zwana jest przez leśników chwastem” to się nie zgodzę z tym twierdzeniem. Jestem leśnikiem i nigdy nie nazwałam tak brzozy. W bardzo ubogich siedliskach leśnych jest to jedyny gatunek liściasty, który sobie dobrze radzi. W borach sosnowych jest zatem mile widziana. Kolejną zaletą brzozy jest to, że jest gatunkiem pionierskim. Na nieużytkach właśnie najczęściej zaobserwujemy pojawiającą się brzozę, a obok niej sosnę. Kora może być wykorzystana na cele dekoracyjne, jest też świetną podpałką. Ze względu na giętkie i długie gałęzie można zaobserwować zjawisko „biczowania” innych drzew przez brzozę podczas silnych wiatrów. Czasami inne drzewa doznają przez to zranień.

  11. Pies w Warszawie

    Ah, to o to chodzi w akcji „brzozowej”. Bardzo spodobała mi się herbata z gałązek brzozowych. Wybieramy się niedługo na spacer po Kampinosie – zbiorę kilka gałązek i zobaczę jak się z tym poczuję 🙂 Pomysł na cykl bardzo fajny!

    1. Inez Herbiness

      No właśnie u mnie w planach zupa z grzybkami brzozowymi i spacer ziołowy z psem (muszę tylko psa wypożyczyć)

  12. Anna Suleja

    To ja też nieco literatury, bo gdy tak tu czytam to mi się właśnie skojarzyło. Jest taka opowieść J.R.R. Tolkiena – „Kowal z Podlesia Większego” bardzo ją lubię. To cieniutka książka taka wzruszająca bajka o wyprawach do krainy Królowej Wróżek: „Nigdy już potem nie zobaczył Królewskiego Drzewa, chociaż go często szukał. Pewnego razu wspinając się na Zewnętrzne Góry trafił do głębokiej doliny;

    na jej dnie błyszczała tafla jeziora, spokojna, nie zmącona ani jedną zmarszczką, mimo że las dokoła szumiał od podmuchów łagodnego wiatru. Dolinę wypełniało czerwone światło jakby zachodzącego słońca, promieniowało jednak nie z nieba, lecz z jeziora. Z przewieszonego nad wodą niskiego urwiska spojrzał w dół i wydało mu się, że przenika wzrokiem w bezdenną głębinę.

    Ujrzał w niej dziwne płomienne kształty powyginane, rozgałęzione i falujące niby olbrzymie wodorosty w morskiej rozpadlinie;

    wśród nich uwijały się jakieś ogniste stwory. Zafascynowany, zszedł na sam brzeg i chciał końcem stopy dotknąć wody, okazało się jednak , że to nie woda, lecz tafla twardsza od skały i bardziej śliska niż lód… Chciał na nią wejść, lecz natychmiast przewrócił się ciężko, aż łoskot rozległ się nad jeziorem i odbił echem od gór.

    Wietrzyk błyskawicznie przemienił się w huragan ryczący niby dzika bestia -porwał Kowala, cisnął na brzeg, pchnął na stok obracając nim i rzucając jak zeschłym liściem. Kowal objął ramionami pień młodej brzozy i przylgnął do niej, a wicher mocował się z nimi obojgiem zawzięcie, próbując oderwać człowieka od drzewa. Brzoza od podmuchu zgięła się jednak aż do ziemi i nakryła Kowala namiotem z gałęzi. Kiedy wreszcie wicher ustąpił i Kowal mógł się podnieść, zobaczył, że drzewo jest nagie, odarte aż do ostatniego listka, i płacze, a łzy jak deszcz płyną z jego gałęzi.

    Położył dłoń na białej korze mówiąc:

    – Uratowałaś mnie, brzózko. Co mam uczynić, żeby cię wynagrodzić i okazać wdzięczność?

    Wyczuł ręką odpowiedź:

    – Nic! Odejdź stąd. Wiatr cię ściga. Nie jesteś tutejszy. Idź i nie wracaj nigdy.

    Wspinając się na zbocza otaczające dolinę czuł łzy brzozy na swoim policzku i miał w ustach ich gorzki smak. Z zasmuconym sercem przemierzał długą drogę do wsi.”

    może gdzieś tam tańczy Królowa Elfów?

    Szkoda tylko że ie zdążę wystrugać żadnej łyżki ani kubka jak u Mr Wilsona, to znaczy kiedyś ale to nie będzie już luty. Listków nie ma i jeszcze chyba soku też nie, dopiero w marcu 🙂

  13. Aneta

    To już marzec?! Jak to się stało?:) pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy roślin i dołączam bieszczadzkie brzozy z przytulaśnych spacerów w lutym!

  14. Monika Panek

    Trudno nie lubić brzóz 🙂 i brzozowych ludzi tzn. tych urodzonych 24 czerwca bo właśnie im patronuje brzoza. Warto przeczytać opis brzozy w horoskopie celtów, którzy do dat urodzin przypisują drzewa….. i wszystko jasne prawda? 🙂 A leśnicy uważają Betulę za chwast z bardzo praktycznej przyczyny nie mają z niej pożytku – sama się rozsiewa tam gdzie jej nie chcą i na opał marny z niej surowiec. Pozdrawiam Wszystkie Brzozy – Lipa 🙂

    1. Inez Herbiness

      Moniko, ruszyły już kilka dni temu, łap, łap!

      1. Monika Panek

        Dzięki za sygnał!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.