Kokoryczka – nie wylewaj zdobyczy z kąpielą

Kokoryczka wielkokwiatowa Polygonatum multiflorum i kokoryczka wonna Polygonatum odoratum  to mieszkanki lasów liściastych i  ogrodów. Rośliny te z pewnością znane są zbieraczom dzikiego pożywienia, w kłączach zawarta jest znaczna ilość skrobi (około 20%). W dziecięcych opowieściach Księżniczka Kokoryczka ratuje lud przez głodem (Legendy Zamku Moryń). Korzenie i ziele kokoryczki przed spożyciem należy  gotować i wypłukać, aby  pozbyć się tzw. substancji  „trujących”.

Według Przewodnika do oznaczania roślin leczniczych, trujących i użytkowych, prof. Broda, prof. Mowszowicz ziele i korzeń kokoryczki wonnej zawierają asparaginę, śluz, kwas chlidonowy, flawonidy oraz saponiny i glikozydy podobne do występujących w konwalii.

Saponiny – czy to może się przydać?

Kokoryczki wielkokwiatowa, wonna, okółkowa, konwalijka i kozieradka, to nasze rodzime rośliny, zawierające saponiny sterydowe zbudowane z diosgeniny, cennej substancji leczniczej. Zawartość diosgeniny w wymienionych roślinach jest nieznaczna, poniżej 1%. Dla porównania pochrzyny (łac. Dioscorea, ang yam) zawierają średnio 2-8% diosgeniny, najwięcej Dioscorea zingiberensis (16%). Pochrzyny uprawiane są jako pożywienie oraz dla przemysłu farmaceutycznego, diosgenina służy do produkcji syntetycznych leków hormonalnych. Więcej na ten temat w poście o konwalijce dwulistnej.

Saponiny sterydowe zastosowane wewnętrznie (spożyte) pobudzają ośrodek wymiotny, przedawkowane wywołać mogą szereg niekorzystnych objawów. Wystarczy jednak wygotować surowiec, czasem po prostu przepłukać , by uzyskać produkt nadający się do jedzenia. A co z wodą po kokoryczce?

Saponiny mają ogromny potencjał leczniczy przy chorobach skóry i jako kosmetyk – w mojej praktyce częściej korzystam z wody po gotowanej kokoryczce, niż ze skrobi.

Wpływ kokoryczkowych preparatów na stan skóry zaobserwowano już przed wiekami. W Botanice Medycznej z 1790-1794 Wiliam Woodville podaje, że za czasów Galena (II w n.e.) kobiety stosowały kokoryczkę jako kosmetyk, kojący wypryski i rozjaśniający piegowatą skórę. Maść kokoryczkową stosowano też przy nowotworach skóry, jednak największą sławę zyskała jako środek do stosowania na siniaki i stłuczenia. Dzisiejsza nauka potwierdza aktywność cytotoksyczną diosgeniny w stosunku do komórek nowotworowych.

Saponiny – czy to można wypić?

Przydatność ziół saponinowych w terapiach wewnętrznych (do picia) to skomplikowana sprawa i nie można generalizować. Najbogatszym źródłem diosgeniny w Polsce jest kozieradka, która ma zastosowanie jako przyprawa. W przypadku kokoryczki wielu dawnych  autorów podaje zastosowanie wewnętrzne, opierając się  na własny doświadczeniu lub kopiując wpisy z ksiąg wcześniejszych. Kokoryczka nie była umieszczana w lekospisach, stanowiła jakby lekarstwo alternatywne, oferowana najczęściej jako Pieczęcie Salomona (Salomons Seal*) W 1847r podano przybliżony skład chemiczny kokoryczki wielkokwiatowej.

*nazwa Salomons Seal nawiązuje do wyglądu korzenia kokoryczki. Korzeń  rośnie poziomo (w bok), co roku wytwarza zgrubienie.  Ilość zgrubień wskazuje wiek rośliny. Każde zgrubienie jest naznaczone pieczęcią – niewielkim wgłębieniem. Najwyraźniej widać to na korzeniu kokoryczki wielkokwiatowej

Terapie wewnętrzne z użyciem kokoryczki miały przeważnie na celu osuszenie organizmu z nadmiaru wydzielin, wywołanie wymiotów i oczyszczenie krwi. Zioła saponinowe pobudzają ośrodek wymiotny i jeśli pragniemy uniknąć takiego działania, lek należy przyjmować małymi porcjami. Warto jednak wiedzieć, że środki wywołujące wymioty, czyli Emetica, były dawniej bardzo cenione i stosowane w celu przedłużenia możliwości aktywnego biesiadowania.

Niektórzy zielarze i medycy zauważali podobieństwo kokoryczki do działania konwalii, stosowanej jako lek nasercowy. W XIX wieku  obecność glikozydów nasercowych w roślinie zostało potwierdzone, a stosowanie wewnętrzne poddane weryfikacji. Obecnie wiadomo, że glikozydy kokoryczki wzmacniają pracę serca, działają inotropowo dodatnio, a podawanie tego typu preparatów odbywać się musi według ścisłych dawek. Współczesne dawki wewnętrzne opisał na swoim blogu dr.Różański. http://rozanski.li/647/kokoryczka-wonna-polygonatum-odoratum-miller-druce-w-praktycznej-fitoterapii/

Decydując się na zastosowanie wywarów kokoryczkowych w kosmetykach nie trzeba martwić się glikozydami. Pamiętajmy jednak, że takie kosmetyki nie należą do „kosmetyków jadalnych”.

Wpis stanowi materiały uzupełniające do warsztatów Chatka Czarów w Podróży Jesień 2018