Ulubieńcy czerwca. Po pierwsze czeremcha.

Zapraszam dzisiaj na przegląd moich czerwcowych ulubieńców, czyli ziół i substancji chemicznych, które dominowały w Chatce Czarów u minionym miesiącu.

1. Miejsce pierwsze, ukłony i laury dla czeremchy. Czeremcha to jeden z moich ziołowych faworytów, ma moc zmieniania życia – to dzięki tej roślinie postanowiłam rozpocząć przygodę z destylacją olejków. Zapach kwiatów czeremchy zwyczajnej należy do moich ulubionych i marzyłam o czeremchowych perfumach.

Niestety – olejek czeremchowy z kwiatów jest nieuchwytny, wielka szkoda. Efektem destylacji czeremchy jest woda o zapachu migdałów. Tak pachnie amigdalina, obecna w kwiatach, liściach i korze rośliny. Jest to bardzo dobra informacja, bowiem woda o zapachu migdałów ( inaczej woda migdałowa, laurowiśniowa, czeremchowa, wawrzynowa) to super kosmetyk: przeciwzapalny, ochronny przed UV, rozjaśniający przebarwienia i wzmacniający strukturę skóry. Więcej na ten temat na blogu łuskiewnik.

Uwielbiam czeremchę, ponieważ:

  • pięknie pachnie migdałami
  • jest genialna dla skóry
  • surowiec można pozyskać o dowolnej porze roku (zwyczajna i amerykańska, liście, kwiaty, kora czy pestki)
  • jest prosta w obsłudze: jeśli chcesz uzyskać wodę czeremchową, wystarczy surowiec rozdrobnić, zalać ciepłą wodą i po 12 godzinach mamy gotowy produkt (tzw. macerat wodny – uwaga:wymaga konserwacji, nie łączyć z alkaliami, czyli mydłem lub sodą)
  • a niedługo pyszne owoce
  • czeremcha to źródło fitoncydów – roślinnych antybiotyków

Wykorzystałam wodę czeremchową do wykonania:

  • kremu czeremchowego z sanadłowcem
  • toniku borowinowo czeremchowego

Woda czeremchowa może być stosowana wewnętrznie jako lek, dawkowanie zgodne z zaleceniami.

czeremcha w koszykuNie martw się, że czeremcha dawno przekwitła – w liściach znajdziesz wspaniały zapach migdałów. A kiedy opadną liście – zostaje kora, najbogatsze źródło tego cudnego zapachu. Czeremchowe maceraty można wykonywać cały rok.

2. Kwas cynamonowy to moje czerwcowe słowo-klucz, było obecne w każdej rozmowie. Poprawiam: w każdej próbie rozmowy, bo na temat kwasu cynamonowego niewiele osób ma coś do powiedzenia. Kwas ten obecny w sławnym preparacie FIBS (destylat borowinowy zobacz Post), pomaga przy pękających i chorych naczynkach krwionośnych (m.in leczenie zaćmy, jaskry i retinopatii cukrzycowej). Kwas cynamonowy i jego pochodne są szeroko stosowane w przemyśle kosmetycznym, jako jeden z najskuteczniejszych filtrów chemicznych. Ma również działanie odmładzające na skórę (testy laboratoriów L’Oreal). Występuje naturalnie w maśle shea. Podawany doustnie ma działanie lecznicze na wątrobę i potencjał antygrzybiczny.

Pod wpływem działania kwasu cynamonowego naczynia włosowate rozszerzają się. Daje to możliwość lepszego odżywienia i dotlenienia tkanek. Występuje uczucie rozgrzania (na kilkanaście minut). Nie ma efektu złuszczania. Stężenie 0,02% dobrze sprawdziło się w toniku do stosowania na noc. Stężenie 0,01% jest idealne do kremów na dzień. Zrobiłam taki krem i jego przydatność jako krem ochronny UV testowałam  na Zlocie Zielarskim, mieliśmy tam prawdziwą Afrykę: moje ręce opaliły się bardzo mocno, natomiast twarz chroniona kremem  została ledwie muśnięta słońcem.  (krem zawiera destylat borowinowy z kwasem cynamonowym plus masło shea, woda czeremchowa, olejek z pestek róży, ksylitol, koenzym Q10 i olejek sandałowy)

Warto wiedzieć jak odbywają się testy kremów ochronnych: preparaty aplikowane są na skórę osób testujących, skóra poddawana działaniu słońca. To są testy bardzo uznaniowe, więc czytając o SPF 50 zachowajcie dystans.

3. Alkohol cetylowy w połączeniu z gumą ksantanową, pozwalają mi tworzyć kremy o lekkiej konsystencji, wchłaniające się do matu w 30 sekund (np. ten czeremchowy do twarzy). To otwiera drogę do tysięcy eksperymentów. Kremy mają konsystencję emulsji, z dominującą fazą wodną, są bardzo przyjemne w stosowaniu. Alkohol cetylowy ma formę białych płatków lub kuleczek, rozpuszcza się po ogrzaniu i dobrze miesza z olejami. Pozwala połączyć oleje z wodą (razem z gumą ksantanową). Stężenie w kremach 3-5%, można też dodawać do kosmetyków do pielęgnacji włosów (daje poślizg jak po stosowaniu odżywki, włosy nie wymagają czesania!) i do płynu do kąpieli (stabilizacja piany). Jest bardzo dobrze tolerowany przez skórę.

4. Ekstrakt z modrzewia – witamina bajkalska. O modrzewiu pisałam już na blogu. Testuję aktualnie działanie nalewki modrzewiowej, jej potencjał oczyszczający i wzmacniający organizm. Nalewka świetnie radzi sobie z początkami kataru, zastojem limfy, jest moczopędna. Już projektuję nowy Ziołowy Program Antywirusowy z udziałem modrzewia. Szkoda, że ta fascynacja przyszła dopiero w czerwcu i w wielu rejonach kraju jest już za późno na pozyskiwanie  szyszek i młodych pędów. Obiecuję, że w przyszłym roku kwiecień będzie miesiącem modrzewia.

5. Olejek eteryczny May Chang – cytrusowe nuty radości, najweselszy olejek eteryczny świata i w dodatku każdemu się podoba. Pod tą egzotyczną nazwą kryje się zimozielony krzew z obszaru Indochin. Z jego niewielkich owoców (wielkość jak owoce czeremchy) pozyskuje się olejek eteryczny o cytrusowym zapachu. Można doszukać się podobieństwa z cytryną lub trawką cytrynową, jednak May Chang to klasa sama w sobie i zapach jedyny w swoim rodzaju. Świetnie komponuje się z miętą, tak pachnie moja seria kosmetyków chłodzących: krem przeciw pajączkom i żylakom z kasztanowcem i body scrub cukrowy z koenzymem Q10.

Olejek May Chang ma działanie podobne do innych olejków cytrusowych: pobudza trawienie i układ odpornościowy, wzmacnia naczynia krwionośne i wybiela skórę, likwiduje bakterie. Do zastosowań w kosmetykach, do kąpieli i aromaterapii. Rewelacyjnie spisuje się w mydłach.

Krem czeremchowy z sandałowcem – przepis:

  • destylat borowinowy z kwasem cynamonowym 0,03% lub woda destylowana 30g
  • macerat wodny czeremchowy 35g
  • nalewka z psianki słodkogórz 1g
  • nalewka z nasion niecierpka himalajskiego 1g
  • oliwa magnezowa ziołowa 2g
  • ksylitol 3g
  • guma ksantanowa 0,5g
  • konserwant 0,5g

zmieszaj w zlewce wodę czeremchową z destylatem, rozpuść ksylitol, dodaj konserwant, oprósz powierzchnię płynu gumą ksantanową i odstaw na 5 minut, następnie zmiksuj (powstanie żel)

  • 3g alkoholu cetylowego
  • 2g masła shea
  • 1,5g oleju jojoba
  • 3g oleju kokosowego
  • 9g oleju z pestek róży/pestek malin
  • 1g koenzymu Q10

umieść w naczyniu alkohol cetylowy, masło shea, olej jojoba i  kokosowy, ogrzej do rozpuszczenia składników. Odstaw do przestygnięcia, dodaj olej z pestek róży. Dodaj koenzym Q10 (wrażliwy na temperaturę – max.40stopni), dobrze wymieszaj. Kiedy mieszanina zacznie zastygać zmiksuj na gładką masę. Kiedy całkiem ostygnie wlej swój żel, małymi porcjami. Miksuj. Dodaj 1g olejku sandałowego. Gotowe.

Jeśli potrzebujesz półproduktów do wykonania kremu, napisz do mnie inezrogozinska@gmail.com

Czy wiesz, że:

krem czeremchowy z sandałowcem jest jednym z wielu kosmetyków wykonywanych na moich warsztatach zielarskich w Chatce Czarów?

najbliższe takie warsztaty 18/19 lipca i 1/2 sierpnia, szczegóły LINK

 

 

 

 

 

 

Ten post ma 23 komentarzy

  1. Kosmeonautka

    Ach… moim marzeniem były zawsze perfumy Yennefer z „Wiedźmina”, czyli pachnące bzem i agrestem… ciekawe ile determinacji musiałabym znaleźć w sobie by stworzyć takie właśnie pachnidło 🙂

    1. Koronkowa Komandoska

      Moim marzeniem były perfumy pachnące prawdziwym bzem. I mam – zrobiłam sobie perfumy w kremie. Konkretnie w maśle shea, metodą robienia pomady znalezioną u Klaudyny. Pachnie BZEM, nie herbatką z bzu (bo testy innych sposobów tak się właśnie kończyły) Myślę, że czeremchę też można by tak przygotować. Przesączyć zapachem tłuszcz…a potem…hmm – Inez – znając Ciebie pewnie zdołałabyś nawet zrobić absolut z kwiatów czeremchy!

      1. Kosmeonautka

        O raju, cudny pomysł! Będzie trzeba o tym pomyśleć gdy znowu zakwitną bzy… 🙂

      2. Inez Herbiness

        <3 jak uwielbiam czytać o Waszych eksperymentach! Brawo 🙂

    2. Inez Herbiness

      Brzmi bosko ten agrest, aż pójdę wąchać 😉 Działaj, kiedyś wszystkie sytuowane Panie miały alembiki i robily sobie ziołowe wódki (hydrolaty). Dzisiaj sprzęt jest ciągle bardzo popularny, Panowie robią wódki…innego typu.

  2. MagiczKa

    A co w kremie czyni ksylitol?

    1. Inez Herbiness

      Ksylitol w kremie stymuluje syntezę kwasu hialuronowego, tak wyczytałam u Sylveco z okazji akcji Cała Polska Widzi Brzozę. Chwilowo nie mam bibliografii na ten temat, jednak widzę, że ten patent stosuje sporo firm. Nie stosuję kwasu hialuronowego zewnętrznie. Natomiast stymulacja własnej wytwórni jest super sprawą, szczególnie kiedy się połączy z escyną z kasztanowca, która blokuje enzym odpowiedzialny za rozpad kwasu hialuronowego. Jest to szczególnie potrzebne przy leczeniu nóg/żylaki/pajączki/skóra naczynkowa, bowiem niedobór kwasu hialuronowego prowadzi do osłabienia i chorób naczyń krwionośnych.

      1. MagiczKa

        Dzięki Inezko 🙂

  3. Mała Mi

    Czy jako konserwantu 0,5 g w kremie mogę użyć spirytusu (mam go już w wodzie czeremchowej) i czy zamiast oleju z pestek róży/malin może być olejek migdałowy a zamiast oleju jojoba – arganowy ? Jak nie to… znowu ślę zamówienie 🙂

    1. Inez Herbiness

      Mi, możesz dać dowolne ulubione oleje, faza wodna ze spirytusem też dobrze – daj też ciut octu.

      1. Mała Mi

        no to kręcę, dzięki 🙂

  4. Anna Suleja

    Dziękuję za informację o liściach czeremchy. Tak się zastanawiałam co zrobić z liści. Kiedyś widziałam filmik na temat wykorzystania kory przeciw komarom i zrobiłam sobie taki zwykły macerat olejowy. Rzeczywiście pachnie migdałowo i jest skuteczny. Gzie indziej czytałam iż ktoś wykorzystuje wywar z gałązek czeremch do opryskiwania w ogrodzie miejsc występowania kleszczy i przebywania psów. Postanowiłam zrobić ocet. Teraz znalazłam ścięty konar czeremchy z liśćmi. Korę trochę oskubałam i nastawiłam ocet z dodatkiem niewielkiej ilości liści, nie wiem czy to wyjdzie.Poczytam teraz o liściach. Wielkie dzięki

    1. Inez Herbiness

      A ja dziękuję za info o przeciwkomarowym działaniu czeremchy, brzmi obiecująco 🙂

  5. Ewa

    Strasznie dużo ważnych dla mnie informacji. Poważnie zastanowię się nad wykorzystaniem czeremchy do moich celów.
    Pozdrawiam!

    1. Inez Herbiness

      No pewnie, rośnie jej wszędzie dużo i jest łatwa do rozpoznania.

  6. Milena Bartosz

    A ja nastawiłam olej ziołowy do mojego pierwszego mydła i… STOP, nie można dodać liści czeremchy? A już się wybierałam na spacer po nie, do drugiego, czeremchowego mydła właśnie. Na razie dodałam przytulię, kurkumę, spirulinę, żmijowca, liść laurowy, żyworódkę i bazylię – to ma być supermydło do cery trądzikowej 😉 Inezku, powiedz kochana, czego mi nie wolno tam nawrzucać do kotła?

    1. Inez Herbiness

      Tylko tej czeremchy, specjalnie napisałam, wiedziałam jakie masz myśli :))))

  7. Magda

    A ja się właśnie niedawno zastanawiałam co w tej przyrodzie chroni przed UV, jakie zielsko, kojarzyłam tylko Bera Gryllsa wyjmującego z Morza jakąś muszlę i smarującego się śluzem z niej. Dzięki Tobie już wiem.
    Chciałam Ci też podziękować, że się dzielisz tyloma cennymi informacjami, bo dzięki Tobie poznałam i zyskuję dużo więcej skarbów niż wcześniej.
    Pozdrawiam

    1. Inez Herbiness

      Proszę, to tylko wierzchołek góry…nasiona marchwi też chronią 🙂 czas zbierać

  8. Magda

    O nie! A ja zakonserwowałam chlorkiem magnezu, bo nie miałam nic innego. On chyba też alkalia, czy zepsułam tą wodę? Na pierwszy rzut oka i nosa nic się z nią nie stało…

    1. Inez Herbiness

      Chlorek magnezu nie jest zasadowy, można.

  9. Paula Nowicka

    Bardzo dumna z siebie wykonałam pierwszy destylat, tylko jakoś nie do końca pachniał migdalami ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu. Dlaczego? detylowałam kruszyne… Ot i cierpienia początkującej zielarki 🙂

    1. Inez Herbiness

      Wiesz, takie wspomnienia to bezcenne. Powiedz znajomym, że odróżniasz czeremchę od kruszyny…ciekawi mnie ich mina!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.