Mam wrażenie, że moje ziołowe przetwory są niebezpiecznie często czarne: czarny słoik, czarna kawa żołędziowa, czarna borowina i teraz jeszcze czarny eliksir. Może nawet jestem już na czarnej liście Gwiezdnej Inkwizycji (UE) jako czarownica od czarnej magii. Główny zarzut – działalność wywrotowa, mająca na celu zapewnienie obywatelom zdrowego i długiego życia. Ponadto namawianie do uniezależnienia się od białej mafii. A właściwie to od wszelkiej mafii, bo zalecam samowystarczalność. Mam nadzieję, że w razie kłopotów, staniecie w mojej obronie 🙂
W literaturze zielarskiej istnieje powiedzenie, że krzew czarnego bzu to przydomowa apteka. Nic dziwnego, lecznicza jest i kora, i liście, i kwiaty, i oczywiście owoce. Herbatki i przetwory z tych surowców świetnie reperują i odnawiają organizm od wewnątrz, uszczelniają, oczyszczają i stymulują układ odpornościowy do lepszej pracy. To prawdziwy cud natury i naprawdę dziwię się, dlaczego tak mało osób korzysta z tego darmowego dobrodziejstwa. Jest już koniec października, a krzewy ciągle obsypane owocami.
Najbardziej znanymi przepisami z owocami dzikiego bzu w roli głównej są sok i syrop, gotowane i konserwowane cukrem. Znam kilka osób, które często spożywają tak przetworzone owoce i nie podnosi to ich odporności – katar, angina i grypa to dla nich jesienna codzienność. Jak to możliwe, skoro czarny bez to taki mocny immunostymulator?
Przyczyn może być wiele – między innymi obróbka termiczna konieczna przy sporządzaniu soku z czarnego bzu. W moim eliksirze nie ma mowy o gotowaniu witamin – wszystko ma być jak najmniej przetworzone.
Czarny eliksir to naturalne, ziołowa kompozycja, przeznaczona dla poprawy odporności. Jego głównym składnikiem są owoce czarnego bzu. Klasyczny czarny eliksir to owoce zalane alkoholem, macerowane przez 6 tygodni.
Niektórzy zielarze proponują zalanie alkoholem świeżych owoców, inni suszonych. Ja zdecydowałam się na to drugie rozwiązanie – suszenie unieszkodliwia alkaloid szkodliwy dla zdrowia. Wzbogaciłam skład czarnego eliksiru o kilka składników, które wzmocnią działanie i nadadzą mu wyjątkowy smak.
Przepis na czarny eliksir
składniki:
0,5 litra suszonych owoców czarnego bzu,
łyżeczka świeżo mielonego cynamonu,
10 goździków,
5 mielonych gwiazdek anyżu,
pół szklanki suszonych kwiatów bzu,
szklanka miodu (około 250ml.),
około 0,5 litra alkoholu 60%.
wykonanie:
rozpuszczam miód w alkoholu i zalewam owoce bzu
dodaję pozostałe składniki
mieszam
odstawiam na 6 tygodni w ciepłe miejsce, codziennie potrząsam słojem – z doświadczenia wiem, że jest to najtrudniejsza część przepisu. Eliksir jest pyszny i ładnie wygląda, aż korci, by go codziennie próbować.
po upływie 6 tygodni przecedzam przez sito i przelewam do małej butelki.
Czarny eliksir to stężona dawka substancji aktywnych, piję ją małymi porcjami, 5ml. rano i wieczorem, rozpuszczone w ciepłej wodzie. W razie potrzeby można zwiększyć częstotliwość dawkowania (pół łyżeczki co 2 godziny).
etykiety na czarny eliksir do pobrania Tutaj
Ten post ma 53 komentarzy
Ty to wiesz jak człowiekowi zrobić ślinotok 😛 Jak znajde suche na gałązkach to zrobię i ja 🙂 a te osoby co maja katar pomimo picia bzu to kto wie w jakim stanie byłyby gdyby nie ziółka… angina, zapalenie płuc, a tak to tylko kichanie.
Dobrze podpowiadasz, taki suszony bez można znaleźć na gałązkach. Naturalnie wysuszony.
Mój czarny bez wyżarły ptaszki więc muszę się zadowolić wcześniej zebranymi kwiatami i liściami. Chociaż z drugiej strony mam taką ochotę na Twój czarny eliksir, że pomyślałam o suszonych owockach z Herbapolu.
A czy po odstawieniu w słoju, zakręcasz go, czy gaza?
Zakręcam, miła Olu. Gaza do produkcji octu, bo ocet potrzebuje dostępu powietrza.
Czarny kolor to niestety moj ulubbiony. Dlaczego niestety ano w szafie czarno i ciezko cos wypatrzec, do tego zdarza mi sie kupowac wielkoktornie podobne lub takie same ciuchy… Ach dlugo pisac. Natomiast taki czarny smakolyk jak najbardziej bylby u mnie mile widzany szkoda tylko, ze nie byl do zdobycia. Pozdrawiam serdcznie Inez i dziekuje za smakowity wpis.
Częstuję eliksirem, będzie w przesyłce.
Czy takie lecznicze nalewki mogą pić dzieci i kobiety w ciąży – czy taka niewielka ilośćalkoholu może zaszkodzić?
Slavio – czytałam, że czarny eliksir podaje się dzieciom. Jest to preparat bardzo popularny w USA. Nie mam jednak osobistych doświadczeń z preparatami alkoholowymi i dziećmi, kobietami w ciąży – nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania.
Czarny eliksir popija się maleńkimi dawkami. Do odmierzania mam miareczkę 2,5ml. – przy okazji link do filmiku :miareczkowanie 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=rJoH4cNsWOQ
Czarny eliksir jest przepyszny.
Ja właśnie też nie mam doświadczenia z „delikatnymi przypadkami” i nalewkami, stąd pytanie, tak na wszelki wypadek 🙂
A z podanego przez Ciebie przepisu ile wychodzi eliksiru? Jakieś 3/4 litra?
Nawet litr, ponieważ przy przecedzaniu dolewam do „fusów” wodę, żeby lepiej wypłukać cenny płyn. Dzięki temu stężenie alkoholu w eliksirze spada, można sobie miareczkować 🙂 Dla dziecka oczywiście rozpuścić w herbatce, soczku lub wodzie. Dobrze, że o to spytałaś 🙂
Inaz miła, a jak można wysuszyć czarny bez, nie mając specjalnej suszarki? może jest na to jakis mądry sposób… ja zawsze omijałam świeży bez, bojąc się zatrucia. ale jakos ciągnie mnie do niego, przymierzam się juz drugi rok. może tym razem zbiorę?
Ja mam siatki w pomieszczeniu z piecem. Możesz sprytnie pozawieszać na tych łodyżkach w ciepłym i przewiewnym pomieszczeniu – uwaga, owoce osypują się chętnie. Czasem można nawet zebrać taki podsuszony.
a ja wczoraj zrobiłam sobie wyprawę, nazbierałam całe wiadro czarnego bzu i powiesiłam je na suszarce do prania ;D i to bez użycia klamerek ;D wystarczy baldachimy „rozwiesić” na sznurkach/żyłkach 😉
nie wiem czy mój pomysł był mądry ale na pewno skuteczny 😀
Mogłabyś zrobić foto? to musi być piękny widok. Będą się osypywać, nie pobrudzą czegoś?
Jasne, prześlę zdjęcie jak nie zapomnę. Szkoda tylko. że nie zrobiłam zdjęcia gdy bez był jeszcze błyszczący i jędrny – lepiej wyszedłby na zdjęciu.
Nic się nie pobrudzi – podłogę wyścieliłam gazetową kołderką 😉
P.S. Dzięki za wszystkie odpowiedzi na moje pytania 😉
Przyczyna braku odpornosci moze byc spozywanie cukru razem z przetworami. A jak wiadomo cukier odpornosci nie sluzy. Super ze ten przepis z miodem jest:)
Anna, i to zauważ raw, nie gotowane. Dlatego wolę to od klasycznego soczku. To jest też powód mojej fascynacji octami (w occie to bakterie wcinają cukier, nie ludzie)
Świetny jest Twój blog. Aż troszkę pozazdrościłam 🙂 …. i tematu, i wyglądu stronki. Bardzo szanuję ludzi, którzy „bojkotują” białą mafię :). Sama mam obsesję na tym punkcie:).
Zalajkowałam i czekam na kolejne posty! 🙂 Pozdrawiam
Iness, powiedz mi proszę czym mogłabym zastąpić alkohol w tym przepisie aby sok się nie zepsuł? tj. w jakis sposób można go zakonserwować? Zależy mi też aby zachować cenne składniki czarnego bzu.
Znalazłam Twój przepis na ocet z czarnego bzu https://www.herbiness.com/ocet-z-dzikiego-bzu/
ale tam zagotowujesz owoce (i wnioskuję, że wtedy niektóre właściwości zanikają).
Podsumowując chciałabym miec czarny bez w jakiejkolwiek formie do spożywania na zimę (bez alkoholu) ale aby nie tracił on swoich właściwości. Cóż ja mam z tym uczynić ? 😀
Marto, to ususz i rób maceraty na bieżąco. Dodawaj do herbatek ziołowych.
A gdyby tak te owoce po wysuszeniu jeszcze rozdrobnić? Zachowanie w całości struktur roślinnych powoduje jednak utratę (brak ekstrakcji) sporej części „ładunku”. Co prawda ciężej będzie z filtracją/klarowaniem.
Ale ogólnie sam pomysł na ekstrakt jest „w dechę” – też mam swoje sposoby i koncepty „ekstraktowe”, nie tylko jako wkład do kremów – i ten ekstrakt na oko oceniam jako superowy 😉
czy podsuszenie dzikiego bzu w temperaturze 40 stopni w piekarniku (jeszcze w środku lekko wilgotny) niszczy sambunigrynę? Czy nie trzeba go suszyć w wyższej temperaturze? Nie chciałabym stracić cennych substancji ale też nie chcę zatruć siebie i domowników… Co radzisz Inez?
A może dorzucić do czarnego eliksiru trochę aronii? Też czarna, też wartościowa 🙂
Jakiekolwiek suszenie tych owoców unieszkodliwia ten alkaloid. Niekiedy ludzie robią czarny eliksir nawet z surowych. Ważne, że z dojrzałych. Aronia = zazdroszczę, bo mi ptaszki zjadły. Zrób taki i taki, bo ten mój jest pyszny, Twój będzie pyszniejszy i dasz nam wtedy przepis 😉
Brakuje mi w artykule linka do etykiety ;D
Podjęłam wyzwanie! Bez suszylam naturalnie na słońcu przez niemalże tydzień, codziennie go przeglądając. I wysechł na pieprz (autentycznie wyglądał jak ziarenka pieprzu). Nie użyłam anyzu bo nie przepadam za nim, nie miałam tez kwiatów bzu. Teraz w tej nieco okrojonej formie, ale eliksir leniuchuje i czeka do zimy. Straszycie tym zatruciem 😉
Nastawiłam Czarny Eliksir tydzień temu. Dziś czuję się trochę połamana i jakby mnie coś brało, więc myślę sobie – trzeba spróbować:) JEST PRZEPYSZNY!! uwielbiam takie smaki, kocham anyż! Nie wiem, czy dotrwa do następnego przeziębienia… (choć troszkę za mocny dla mnie, ale pewnie przy mniejszym stężeniu alkoholu nie rozpuszczą się wszystkie substancje aktywne??) Od dziś to moja ulubiona nalewka!!! Dzięki:)
No właśnie 🙂 Jak będziesz zlewać, to przepłucz „fusy” wodą i połącz z nalewką, to zmniejszy stężenie alkoholu. Możesz nawet dwa razy, dopóki woda barwi się na czarno.
eliksir dojrzewa od miesiąca ale już kilka razy go naruszyłam, oczywiście dla zdrowotności! 🙂 Jest przepyszny, przestraszyłam się ilości anyżu ale komponuje się świetnie. Jak pisałam wcześniej, dołożyłam do niego dojrzałej przemrożonej aronii, nie wiem jak smakuje bez niej, bo robię pierwszy raz ale ta wersja wyśmienita! I na pewno nie wyrzucę aronii i czarnego bzu. Zjem je, bo strasznie mi smakują te pesteczki 🙂
A w przyszłym roku zrobię od razu z podwójnej porcji.
Dzięki za super przepis!
Mój czarny eliksir będzie gotowy w listopadzie. Już teraz ma smolistą konsystencję, płyn jest bardzo gęsty, wręcz ciągnący. Zastanawiam się w jaki sposób odcedzić go od części stałej? Wystarczy przez sito czy jest jakiś lepszy sposób?
Jak się to stało? nie miałam nigdy ciągnącego płynu. Zlewam przez sitko, do masy dolewam wodę (mierelną czy przegotowaną) i przelewam ponownie. Wyjściowe stężenie alkoholu było wysokie, by nie dopuścić do fermentacji bzu. Teraz można to trochę rozcieńczyć, nawet do około 35-40 %. Woda pomaga wypłukać alkohol z substancjami aktywnymi. Na koniec można nawet przelać „fusy” winkiem, do wina przejdzie reszta czarnego płynu. I jeszcze wysuszyć resztki, dodawać do herbat i innych napojów. Nic się nie zmarnuje.
Wszystko zrobiłam według przepisu. Wydaje mi się, że eliksir nie sfermentował. Jest bardzo gęsty, jak gęsty syrop cukrowy. Jeśli płukanie wodą nie obniża jego wartości, to pewnie tak zrobię. Dziękuję za radę 🙂
W zeszłym roku robiłam eliksir 3 razy – pierwszy raz wyszło gęste, za drugim razem wyszedł właśnie taki „glut”, musiałam mocno rozcieńczyć, żeby przecedzić, trzecia porcja była z bzu zerwanego z krzaka juz na początku grudnia 😉 czyli suszył się sam. Ta trzecia była najgorsza, jakby najmniej tego „dobra” przeniknęło do alkoholu – z koloru i gęstości podobne do zwykłej czarnej herbaty, smak też cienki.
Czy można bez anyżu (nie za bardzo lubię… no cóż, zwyczajnie nie cierpię go :))
Może coś w zamian? Skórka limonki? Kurkuma (pewnie trudno przefiltrować…)? Świeży imbir? Liść mięty? Owoce róży? Tarniny? Jarzębiny?
Wszystkie inne składniki mam samodzielnie zbierane i suszone. Miód i % z dostaw od przyjaciół 🙂 Na pewno wypróbuję przepis, dzięki za inspirację 🙂
Nalewko, można bez anyżu. Kieruj się smakiem.
Inez, nie wytrzymałam 6 tygodni z tym eliksirem i zlewam po 4 tyg. Też mam gęsty i mocny. Zmodyfikowałam przepis: dodałam aronię i ciemne winogrona i mam za swoje 🙁 Następny nastawię zgodnie z przepisem, chociaż jak znam siebie, to też będę kreatywna 🙂 To wszystko takie pyszne, że chyba w alkoholizm, cydrolizm i herbimelizm wpadnę, a eliksir będę piła 1 łyżeczkę tylko na noc, bo w pracy muszę być trzeźwa 🙂 Dziękuję za tyle jesiennych inspiracji 🙂
Herbimelizm, hahahaha 🙂
Prawda, że to bezpieczny -izm :), a i kaca nie ma 🙂
Czarny eliksir dodaję sobie do wody, na szklankę ciepłej wody 5 ml eliskiru. Eliksirizm.
Link do etykiet przekierowuje na 1000roślin, a nie do etykiet. Ktoś poda źródłowy link? ;D
Już poprawiłam, tylko tam nie ma eliksiru 🙁 Dodam za kilka dni, mam w innych plikach.
…no i robi się 🙂 …mam jednak pytanie, czy po naciągnięciu alkoholem, suszony bez może nie być całkowicie zanużony w nim? Bo u mnie tylko w ok2/3 objętości bzu jest zanużona, dolać alkoholu, czy zostawić?
dodać, bo jak Ci się ten wystający surowiec wytrawi? zawsze chociaż centymetr ponad surowiec, czy to nalewka, czy macerat olejowy.
dziękuję :-* dolewam!
A dzieciom, jak myślicie, w gre wchodzi tylko zacukrowany?
Droga Inez, wczoraj usiłowałam ususzyć owoce bzu, ale chyba je raczej upiekłam i wydaje mi się że nie mają zbyt dużej wartości, tym bardziej że niektóre są kompletnie kruche (jakby spalone). Czy nie mogę po prostu dać do eliksiru świeżych owoców? Proszę o info. Renia
Aha, no i czy mogę zalać 40% wódką? Nie mam silniejszego alkoholu.
Konieczne jest suszenie, zalej 40% wódką i napisz, jak poszło. Każdy zaczyna od eksperymentów 🙂
przymierzam się do zrobienia nalewki z bzu czarnego, w książce
zielarskiej z1987 r. wydanej przez Państwowy Zakład Wydawnictw
Lekarskich, przeczytałam, że oczywiście zdrowy i na to i na tamto,
kwiaty i owoce … a na końcu wytłuszczona, że przetwory alkoholowe na
owocach bzu są trujące, bardzo mnie to zdziwiło (bo przecież tyle w
sieci przepisów na nalewki czy wino z bzu), no ale też zaniepokoiło, czy
masz może wiedzę na ten temat, jeśli tak to proszę o info, pozdrawiam
Hello, zadziwiła mnie informacja więc spytałam eksperta – doktora Różańskiego. Nie widzi On przeciwwskazań do łączenie owoców czarnego bzu z alkoholem, zwraca jednak uwagę, że owoce muszą być zagotowane lub wysuszone przed dalszą obróbką.
Droga Inez,
Planuję nastawienie kolejnej porcji czarnego eliksiru. Poprzednio
wszystko robiłam zgodnie z przepisem. Teraz zastanawiam się czy mogę ten
przepis troszkę zmodyfikować. Sprawa dotyczy dodatku miodu na innym etapie. Czy
eliksir nadal miałby swoje właściwości gdybym miód dodała dopiero do
alkoholowego ekstraktu po 6 tygodniach? Tak sobie myślę, że kiedy miód dodajemy
do suszonych owoców to pewna jego ilość przepada bezpowrotnie pochłonięta przez
susz. Kiedy dodamy go na koniec do przecedzonego ekstraktu cała jego ilość
będzie wykorzystana. To tylko takie moje przemyślenie… Inez co o tym sądzisz?
Elu,to dobry pomysł takie modyfikacje. Zawsze możemy robić coś lepiej 🙂 Też tak robię, że miód dodaję na koniec.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.